Sprzedane mozna usunac dziekuje
Światła samochodowe na przekażnikach.
Zwiń
X
-
Światła samochodowe na przekażnikach.
Światła samochodowe na przekażnikach.
W wielu samochodach w ramach oszczędności światła mijania i drogowe są zasilane bez przekażników pośredniczących. A więc są długie przewody i znaczny spadek napięcia na przewodach i stykach przełączników. Prąd około 10A płynie przez wyłącznik oraz przełącznik świateł mijania/drogowe. Tak duży prąd często powoduje uszkodzenia styków.
Dołożenie przekażników i zasilenie żarówek przez krótkie przewody bezpośrednio z akumulatora eliminuje te wszystkie wady, a światło jest zauważalnie lepsze.
Przekażniki można zamontować w różnych konfiguracjach i na wiele sposobów. Należy tylko pamiętać o tym, aby każda żarówka (żarnik) miała swój bezpiecznik. Wykorzystanie istniejących bezpieczników mija się z celem.
Przedstawiam moje rozwiązanie w Octavii I.
Zestaw składa się z dwóch jednakowych modułów i dwuprzewodowej wiązki połączeniowej z akumulatorem. Moduły są umieszczone w pobliżu lamp zespolonych i podłączone nie inwazyjnie za pomocą przejściówek włączonych pomiędzy gniazdo lampy zespolonej i gniazdo instalacji samochodowej. Przejściówki, to samodzielnie wykonane złącza, gniazdo i wtyk. Do wykonania przejściówek wykorzystane typowe konektory "męskie" i "żeńskie" 2,8mm/0,8mm, oraz "Poxilina" jako wypełniacz. Złącza G1(P) i G1(L) są typu "MATE-N-LOCK" dwustykowe, "na przewód", obciążalność 17A.
Przewody polaczeniowe o przekroju 2mm², około 7m.
Każdy moduł zawiera dwa przekażniki RM85-P-12V, dwa bezpieczniki samochodowe "mini" 10A ze swoimi gniazdami, oraz dwie diody LED, czerwone, o średnicy 3mm i dwa rezystory redukcyjne R1 i R2 do diod LED. Diody służą do sygnalizacji spalonego bezpiecznika. Są pożyteczne, ale nie konieczne, i kto nie chce, może ich nie montować.
Moduły i ich obudowy są identyczne. Różnią się jedynie uchwytami do zamocowania. Obudowy są wykonane w formie pudełka z cynowanej blachy o grubości 0,4mm. Krawędzie pudełka są zlutowane. Uchwyty są przynitowane do dna obudowy trzema aluminiowymi nitami o średnicy 3mm.
Prawy moduł jest przykręcony jednym blachowkrętem na przednim pasie w pobliżu lampy zespolonej. W przypadku Octavii trzeba zwrócić uwagę przy montażu, aby moduł nie przeszkadzał podpórce maski po złożeniu, oraz aby można było wygodnie sięgnąć ręką do żarówki w celu ewentualnej wymiany. Lewy zamontowany na akumulatorze przez wsunięcie uchwytu pod płaski, sprężysty uchwyt bezpieczników na akumulatorze.
Długość przewodów z przejściówkami około 30cm.
Do boków obudowy są przyklejone plastykowe paski o przekroju 3x6mm, i te paski utrzymują płytkę montażową 6mm nad dnem obudowy. Na dnie obudowy przyklejona plytka izolacyjna z preszpanu. Płytka montażowa jest utrzymywana zatrzaskowo na miejscu przez dwa paski blachy przylutowane do węższych boków obudowy. Pokrywka trzyma się wykorzystując sprężystość blachy i jeden zagięty brzeg. Jej krawędzie nie są zlutowane. Daje się łatwo zdejmować za pomocą przylutowanego uchwytu.
Oczywiście jako obudowę można wykorzystać dowolne plastykowe pudełko o nadających się wymiarach.
Przekażniki RM85 są hermetyczne, dopuszczalny prąd styków 16A, a zarówka (jeden żarnik) pobiera prąd 5A, niema obaw że nie wytrzymają. Lepiej się nadają do takiego modułu niż typowe przekażniki "samochodowe" bo mają małe wymiary.
Lampy zespolone w Octavii mają też żarówkę 60W świateł przeciwmgielnych. Moduły można bardzo łatwo zmodernizować przez dołożenie jeszcze jednego przekażnika i bezpiecznika, i światła przeciwmgielne też będą zasilane przez przekażniki. Zrezygnowalem z tego, bo tak naprawdę światło przeciwmgielne jest rzadko używane.
Samodzielnie wykonane złącza najlepiej zrobić w następujący sposób.
Konektory "męskie" z już podłączonymi, zaciśniętymi i zalutowanymi przewodami trzeba włożyć do gniazda instalacji przebijając się przez cienki karton. Na kartonie narysować kontur przyszłej wtyczki i przestrzeń pomiędzy konektorami i przewodami na odpowiednią wysokość (około 2,5cm) wypełnić starannie ugniecioną "Poxiliną". Pomocny będzie płasko zakończony patyczek do ugniatania "Poxiliny" pomiędzy stykami i przewodami. Karton zapobiegnie przyklejeniu "Poxiliny" do gniazda. Po stwardnieniu "Poxiliny" tak wykonany wtyk oszlifować/opiłować do odpowiedniego kształtu i wymiaru.
Z konektorami "żeńskimi" trochę więcej zachodu. Dno i boki gniazda reflektora trzeba wyłożyć papierem. Papier należy przykleić na zewnątrz gniazda aby się nie przesuwał. Trzeba to zrobić bardzo starannie, bo póżniej będzie ciężko wyciągnąć ulepioną wtyczkę. Na część stykową konektorów "żeńskich" trzeba KONIECZNIE nalożyć ciasną rurkę izolacyjną. Rurka zapobiegnie oblepieniu styku, zostanie zachowana sprężystość i elastyczność złącza. Wysokość wtyczki z konektorami "żeńskimi" około 4 cm, aby było za co chwycić przy wyciąganiu. Dalej tak samo jak z konektorami "męskimi".
Wtyk z konektorami "żeńskimi" można też wykonać w łatwiejszy, ale mniej dokładny sposób. Do konektorów "żeńskich" włożyć dorobioną blaszkę "niby konektor", i taką przedłużkę włożyć przez karton do gniazda instalacji i ulepić wtyczkę.
Do wykonania czterech wtyków potrzebne będą dwie paczki "Poxiliny".
Dobrym rozwiązaniem będzie zdobycie oryginalnych złączy np. ze złomu, z pobitych reflektorów i wycięcie gniazd z wiązek instalacji.
Tak wykonane samodzielnie złącza są bardzo trwałe. "Poxilina" jest bardzo dobrym izolatorem i trwała mechanicznie. W podobny sposob można odbudowywać uszkodzone, a nie dostępne zlącza.
-
-
Marian 2, dlaczego wszystkie Twoje projekty, pomimo że w większości funkcjonalne - tak odrażają jakością wykonania i estetyką? Płytek drukowanych nie można było wytrawić i polutować? Obudowy można kupić za grosze w sklepie z częściami. A te wtyczki z poxiliny to się nadają do działu humor.Pozdrawiam
Marcin
Komentarz
-
-
Wygląd niema nic do jakości wykonania pod względem technicznym. Kto zechce bawić się w ładną obudowę, zrobi ją. Wtyczki z Poxiliny napewno nie ustępują jakością techniczną tym ładnie wyglądającym. Nie mam dostępu do złomowiska aby sobie takie złącza wyciąć, a zakupić, chętnie bym zakupił, gdyby take złącza reflektorów były dostępne, szczególnie to co tkwi w reflektorze. Plytka drukowana to nonsens przy jednostkowym wykonaniu gdy układ składa się dosłownie z kilku elementów.
Przede wszystkim te moje projekty nie mają wyglądać, a działać. Są z reguły głęboko schowane i "slońca nie widzą". Może z wyjątkiem ostatniego rozwiązania osłony monitora, która ładnie wygląda i też "dziala".
Komentarz
-
-
zrobiłem to samo na dwóch przekaźnikach bezposrednio pod deska przy włączniku świateł
wystarczy tylko sterowanie pobierac z włącznika , a zasilanie na lampy przez przekaznik idzie bezpośrenio z 12V pod zestawem przekaźników (tym fabrycznym)
włącznik steruje tylko przekaźnikami , a nie zasilaniem na wszystkie lampy
dla bezpieczeństwa nei zaszkodzi dac po bezpieczniku tuz przy 12V ,
prościej i schludniej no i nie ma tyle bez sensu ciągnietych kablijest O1 RS 1.8T XENON
była O1 1.9 TDI AGR
Komentarz
-
-
Rozumiem, że żarowki dalej są zasilane przez oryginalne przewody i bezpieczniki w skrzynce bezpiecznikow?
Jeżeli tak, to taka przerobka jest bez sensu trochę, bo dalej jest spadek napięcia na długich (oryginalnych) przewodach i bezpiecznikach, oraz na przewodzie masy w wiązkach. Oszczędzany jest jedynie wyłącznik i przełącznik mijania/drogowe.
W tym moim rozwiązaniu niema wogole długich przewodów "bez sensu". Najdłuższa dwuprzewodowa wiązka ma 90 cm pomiędzy lampami i okolo 20 cm od lewego modulu do akumulatora. Wiązki od przejściówek do modulów mają po 30cm i w zasadzie wchodzą w skład modułów, można uznać, że ich niema.
Mierzyłem napięcie bezpośrednio na żarówkach (nie na przewodach), przed przeróbką było 11,3V przy pracującym silniku. Po przeróbce 14,1V. Wyrażna rożnica w świetle.
Komentarz
-
-
Marian 2, jak po przeróbce wzrosło do około 14V to czy nie odbija się na żywotności żarówek ?tak z ciekawości pytam.A co do wykonania estetycznego hmm ja jestem zdania że przede wszystkim ma działać i nie stwarzać zagrożenia a na dalszym planie estetyka, np weźmy wyroby chińskie wszystko ładnie pięknie kolor ale z jakością już nie bardzo.A co do wykorzystania Poxiliny też używałem parę razy i dobra sprawa ale można by też wykorzystać klej na gorąco npByło : Skoda Favorit 1.3 LPG
Peugeot 306 1.9 D
Daewoo Nubira II kombi 2.0 LPG
VW Polo 1.4 PB
Daewoo Nexia 1.5 LPG
Jest: Fiat Panda 1.1 PB
Skoda Octavia I 1.8T LPG
Komentarz
-
-
Jak na razie nic się nie dzieje z żarówkami, a gdyby nawet, to nieco częstsza wymiana żarówki w zamian za lepsze światło i brak ryzyka uszkodzenia wyłączników, (szczególnie tego w manetce), nie jest problemem.
Dodatkowo od pewnego czasu mam zamontowany tzw. "miękki start" żarówek przy "pierwszym" włączeniu. Polega to na tym, że po włączeniu świateł, przez trzy sekundy żarowki są rozgrzewane, zasilane obniżonym napięciem za pomocą szeregowo włączonego rezystora 1Ω. Po tych trzech sekundach rezystor jest zwierany stykami przekażnika za pomocą specjalnego układu czasowego. Miękki start działa tylko przy pierwszym włączeniu, nie działa przy przełączaniu mijania/drogowe, gdyż wtedy jest nie potrzebny, bo żarówki są gorące. Moduł "miękkiego startu" jest włączony w przewód wiązki (na schemacie) biegnący bezpośrednio do plusa akumulatora.
Jest to oddzielny temat, i gdy zrobię opis, umieszczę na forum.
[ Dodano: Czw 08 Maj, 14 17:18 ]
Wspomniany w moim poprzednim poście moduł "miękkiego startu żarówek wygląda tak:
Moduł jest specjalnie przystosowany do współpracy z wyżej wymienionymi "przekażnikami", jest przez to bardzo łatwy w podłączeniu. Można go też w każdej chwili wyeliminować w razie potrzeby przez odłączenie i przełożenie złączy w przewodzie zasilającym.
Ze względu na to, że w samochodzie istnieje konieczność korzystania/przełączania ze świateł mijania i drogowych w sposób bez przerwowy, tego typu bardzo prosty moduł może być wykorzystywany tylko z dwużarnikowymi żarówkami typu H4, i tylko podczas "pierwszego włączenia". Żarniki w żarówkach dwużarnikowych podgrzewają się wzajemnie i w czasie przełączania mijania/drogowe, są gorące, niema konieczności korzystania z miękkiego startu.
Nie może być wykorzystany w takich reflektorach, gdzie są oddzielne żarówki do świateł mijania i drogowych, nawet przy wykorzystaniu dwóch takich modułów, oddzielnie dla mijania i drogowych, gdyż wtedy każda żarówka była by włączana na pełną moc z opóżnieniem, w między czasie była by "ciemność".
Po włączeniu świateł, obojętnie, mijania czy drogowych, napięcie z przekażników M lub D jest podawane przez diody D1 lub D2 na przekażnik P. Jednocześnie to napięcie jest podawane przez rezystor R2 na kondensator C1 i bramkę G tranzystora T1. Ponieważ rezystor R2 ma sporą wartość, napięcie na kondensatorze C1 (i bramce tranzystora) wolno narasta do takiej wartości, przy której tranzystor T1 zacznie przewodzić. Będzie to czas około 3 - 4 sekundy. Ten czas można regulować wg. upodobania przez dobór/zmianę wartości rezystora R2.
Po tym czasie tranzystor przewodzi, przekażnik P zwiera swój styk, rezystor R1 zwarty, żarówki świecą pełną mocą przez cały czas, aż do wyłączenia. Po wyłączeniu świateł i ponownym właczeniu, cykl się powtarza.
Rezystor o wartości 1 om włączony w szereg z dwoma żarowkami/żarnikami 60W (w sumie 120W) powoduje, że przez czas kilku sekund są one zasilane napięciem około 6V, wolno sie rozgrzewają, niema udaru prądowego na zimno.
[ Dodano: Nie 10 Sie, 14 21:45 ]
"Miękki start" żarówek z redukcyjnym rezystorem R1 sprawował się bardzo dobrze, ale poprostu nie można było nie dokonać przeróbki na zasilanie PWM, gdyż takie rozwiązanie samo się narzucało. Powstał drugi układ z PWM, jako rozwinięcie tego pierwszego, co był z rezystorem R1. Schemat układu pokazany na rys.1.
Zasada dzialania ukladu "miękkiego startu" z PWM jest dokładnie taka sama jak z redukcyjnym rezystorem R1. Tranzystory wykonawcze T2 i T3 są po czasie około 4 sekundy
zwierane stykiem przekażnika P.
Zastosowanie PWM dało jednak możliwość wykorzystania świateł (mijania) jako światła"dzienne" o obniżonej prawie o połowę mocy. Włączenie (zwarcie) wyłącznika WD powoduje zwarcie bramki tranzystora T1 do masy przez diodę D5 i diodę LED D8, tranzystor nie przewodzi, przekażnik nie zwiera styku, światła są zasilane obniżonym napięciem.
Dioda D8 zasilana przez rezystor R5 jest jednocześnie kontrolką włączenia świateł "dziennych". Taki sposob podłączenia eliminuje dodatkowy przewód do kontrolki wyłącznika.
Kontrolka wyłącznika "dziennych" jest potrzebna.
Częstotliwość generatora na NE555 wynosi około 100 Hz. Zakres regulacji napięcia przy takich wartościach elementów jak na schemacie wynosi 4,5÷9V, pobór prądu jednocześnie przez obie żarówki (H4) wynosi odpowiednio: dla świateł mijania 3,4÷6A, dla świateł drogowych 4÷ 7A.
Optymalne napięcie dla żarówek H4 wynosi 6,4V, wtedy światła (mijania) nie sprawiają wrażenia pozycyjnych, są dobrze widoczne w słońcu, pobór prądu przez obie żarowki mijania 4,55A, przez obie drogowe 5,35A, a więc jedna żarówka pobiera odpowiednio 2,27A i 2,65A
Pobór mocy przy napięciu 6,4V jest prawie o połowę mniejszy niż przy pełnym napięciu, szkła reflektorow i cale reflektory praktycznie nie nagrzewają się na postoju.
Tranzystory wykonawcze T2 i T3 w połączeniu równoległym nie nagrzewają się, są zamontowane bez radiatora, jeżeli nie liczyć dwóch nakrętek M6, ktore służą jako tulejki dystansowe. Pojedyńczy tranzystor lekko się nagrzewał po upływie kilkunastu minut, i potrzebny by był radiator.
Uklad PWM został zbudowany(dołożony) na tej samej uniwersalnej płytce po uprzednim usunięciu rezystorów R1.
Praktyka eksploatacyjna pokazała że w terenie zabudowanym, gdzie są oświetlone ulice, można jeżdzić na światłach mijania o obniżonej mocy przez całą dobę. Takich jazd jest zdecydowanie najwięcej. Niema konieczności "pilnowania" zmierzchu i świtu, czy wjazdu do tunelu w dzień, bo w tych przypadkach trzeba klasyczne dodatkowe "dzienne" przełączać na mijania.
Elementy narysowane zielonym kolorem to zespół hallotronowego czujnika spalonej żarówki lub bezpiecznika. Kto takiego układu nie potrzebuje, nie trzeba tych elementów montować.
W moim samochodzie jest zamontowany "System kontroli żarówek i bezpieczników" z wykorzystaniem kontaktronów, opisany tu:
Układ z kontaktronami sprawuje się znakomicie gdy żarówki są zasilane prądem stałym.
Zasilenie żarówek napięciem pulsującym PWM spowodowało że kontaktrony kontrolujące żarówki mijania i drogowe pozamieniały się w brzęczyki. Nie wytrzymałyby długo pod względem mechanicznym. Trzeba było te kontaktrony wyeliminować, i powstał zespół czujnika hallotronowego do kontroli tylko świateł mijania i drogowych. Czujnik współpracuje z istniejącym już sygnalizatorem.
Układ czujnika może też po zmianie rezystora R12 na mniejszą wartość, np. 1k zasilać inny sygnalizator, np. diodę LED lub sygnalizator piezoelektryczny z własnym generatorem.
Zespół czujnika, to w zasadzie układ scalony TLE4905L i cewka L1 na stalowym rdzeniu, z odpowiednio dobraną ilością zwoi. Elementy RC i dioda D7 zamontowane na małej płytce razem z cewką i układem TLE4905L to ułatwienie, bo nie trzeba było szukać miejsca na płytce głównej, no i jest to funkcjonalnie zamknięty podzespół.
Układ TLE4905L zawiera czujnik Halla, oraz przerzutnik Szmitta. Na wyjściu przerzutnika jest tranzystor z otwartym kolektorem. Kolektor tranzystora to nóżka 3, wyjście układu scalonego.
Gdy czujnik Halla znajduje się w odpowiednio silnym polu magnetycznym, oraz to pole magnetyczne ma właściwy kierunek, tranzystor przewodzi, na wyjściu 3 układu jest stan niski.
Gdy włączone obie żarówki, przez cewkę L1 płynie prąd o natężeniu 10A, gdy wyłączona/spalona jedna żarówka, przez cewkę płynie prąd 5A. Ilość zwoi w cewce jest tak dobrana, że przy prądzie 10A na wyjściu 3 układu scalonego i wyjściu 3 płytki jest stan niski, sygnalizator nie działa.
Gdy przez cewkę płynie prąd 5A, pole magnetyczne jest zbyt małe, na obu tych wyjściach (3) jest stan wysoki, działa sygnalizator.
W przypadku zasilania PWM występują identyczne prądy płynące przez cewkę L1 jak przy zasilaniu prądem stałym, ale tylko w czasie trwania impulsu. Różnica jest taka, że gdy są włączone obie żarówki, na wyjściu 3 układu TLE4905L pojawi się dokładne odwzorowanie przebiegu PWM, i ten prostokąrny przebieg jest zwierany przez dużą pojemność C5= 220µF, na wyjściu 3 płytki jest stan niski, sygnalizator nie działa.
Gdy przy zasilaniu PWM świeci tylko jedna żarówka, pole magnetyczne (prąd w impulsach 5A) jest zbyt małe, na wyjściu 3 ukladu TLE4905L i na wyjściu 3 plytki pojawi się stan wysoki, zadziała sygnalizator.
Dioda D7 nie służy do detekcji, jest to dioda zabezpieczająco/oddzielająca. Zabezpiecza kolektor tranzystora w układzie TLE4905L przed przypadkowym dostaniem się napięcia 12V, oraz oddziela funkcjonalnie wyjście 3 od wejścia Kp (kontaktrony przednie) w istniejącym sygnalizatorze.
Dla żarowek H4 cewka L1 ma 8 zwoi drutu o średnicy 1,5mm, nawinięte na odcinku gwożdzia o średnicy 3,5mm. Dla uniknięcia nie jednoznaczności czoło czujnika przylega do rdzenia na styk, bez szczeliny.
Do doboru ilości zwoi cewki najlepiej zmontować układ pomiarowy pokazany na rys.2.
Gdy pole magnetyczne cewki jest "właściwe" świeci dioda. Na rysunku są pokazane wszyskie możliwe kombinacje ustawienia czujnika i cewki w zależności od kierunku prądu i kierunku nawinięcia cewki. Odpowiedni wybór jest ważny, ze względu na montaż na płytce gdyż prowadzenie ścieżek, szczególnie tych silnoprądowych nie jest całkowicie dowolne.
Żarówki bardzo mocno się nagrzewają i oślepiają, dlatego trzeba je umieścić w porcelanowych kubkach (np. do kawy). Uniknie się wten sposób poparzenia, oślepiania, ewentualnie uszkodzenia tapicerki samochodu gdy korzystamy z gniazda zapalniczki.
Układ pomiarowy najlepiej zmontować na śrubowej listwie zaciskowej, nie bedzie zwarć, oraz konieczności lutowania i izolowania przewodów taśmą. Konektory do żarowek najlepiej zrobić ze zgiętego na pół paska blaszki np. z puszki po konserwie.
Drut o średnicy 1,5 mm jest sztywny i cewkę najlepiej wykonać w następujący sposób. Gwóżdż lub pręt stalowy o średnicy 3,5 mm owinąć taśmą izolacyjną, zamocować w imadle, nawinąć w odpowiednim kierunku cewkę i przyciąć piłką rdzeń w ten sposób, aby wystawał z cewki z każdej strony na około 0,5mm. Wygładzić czoło rdzenia za pomocą pilniczka lub szlifierką. Taśma izolacyjna jest elastyczna, drut mocno ją obciska, rdzeń się nie przesuwa, niema potrzeby klejenia.
Do wstępnych, orientacyjnych pomiarów lepiej nawinąć cewkę drutem o mniejszej średnicy np. 1mm. Łatwiej odwijać i dowijać zwoje. 15 zwoi wystarczy do kontroli jednej żarowki (prąd 5A). Drut o średnicy 1mm wyczuwalnie nagrzewa się przy stałym prądzie 10A.
Czujnik hallotronowy posiada histerezę i przy dobieraniu ilośći zwoi może się zdarzyć przypadek, że po włączeniu jednej żarówki dioda nie zaświeci, po włączeniu dwóch zaświeci, ale po ponownym odłączeniu jednej żarówki, dioda nie zgaśnie. Trzeba wtedy odwinąć jeden lub dwa zwoje.
Komentarz
-
-
Marian 2, szacun za pracę włożoną w tego moda
Podziwiam bardzo często inne twoje projekty na Elektrodzie :szeroki_usmiech
Estetyka, estetyką. Popieram fakt, że jeśli ktoś ma ochotę zrobić ładne kolorowe, to nic nie stoi na przeszkodzie :wink:
Zapewne taki moduł "skracający drogę zasilania" samych żarówek ma sens przede wszystkim w O1 przed liftem, bo tam faktycznie linia zasilająca była dość mocno obciążona, z kolei po lifcie (czyli autka z roczników 2000+) już tą wiązkę poprawili, niemniej zamierzam to sprawdzić. :roll:
Znajdę chwilkę i zapewne poskładam takiego pająka na próbę i podzielę się opinią czy to Mod na + czy bez sensu :PO2FL: W stajni już tylko O2 FL BKD
Była O2: Antracytowy Żonkowóz 1,6 FSI
Była O1: Nastoletnia Oliwka ~140KM/325Nm
Komentarz
-
-
Marian 2, szacun za wiedzę
ale osobiście takich domorobnych przeróbek nie podziwiam, z jednej prostej przyczyny, odkupi ktoś później takie auto...coś się zesra w tym i szukaj wiatru w polu....nie chciałbym auta z takimi modami w elektryce po kimś kupić :P
raz kupiłem auto z przerobionym licznikiem - corsa i elektryk musiał to wszystko później rozgrzebywać i zmieniać na zwykły, bo się zwyczajnie coś posrało...
z tymi żarówkami na 14,4v nie przesadzajmy, jeżdze na serii w swoich autach i spokojnie wystarczy a nigdy żadna manetka czy instalka mi się nie zepsuła od świateł oryginalna w żadnym aucie, od momentu zdobycia prawka w 98 roku :P
Lubisz dłubać poprostu, ale czy to tak naprawdę potrzebne mody, to bardzo względne....jakość wykonania i estetyka - obudowy itp. jednak ma znaczenie, jeśli ma to służyć na parę ładnych lat :wink:
szacun, ale to hobbystyczny mod
ps. taki komentarz dałem tu, bo link do tego jakiś kolega wkleił przy okazji tematu o żarówkach w OI
Komentarz
-
-
Przede wszystkim są lepsze światła, reflektory nie świecą na żółto (w dzień) tylko są białe, oraz w nocy jest duża rożnica w jakości światła, jest dużo lepsze.
Wszystkie moje układy są konstruowane w ten sposób, że nie naruszają instalacji fabrycznej. W przypadku tych "świateł na przekażnikach" aby się z nich wycofać trzeba tylko przełożyć wtyki do reflektorów, i mamy nie naruszony układ "fabryczny".
I niema tu nic do rzeczy że jest tam jakieś tajemnicze PWM, które znacznie ułatwia eksploatację samochodu, a w szczególności reflektorów.
O przydatności jakiegoś rozwiązania, potrzebne czy nie, można powiedzieć z całą pewnością tylko wtedy gdy takowe się ma i sprawdziło "własnoręcznie" w działaniu. W pozostałych przypadkach to krytyka dla krytyki, a może w podtekście strach że się nie poradzi i przez to niechęć do innowacji.
Prawo jazdy zdobyte w 1998 r. świadczy tylko o tym, że Kolega jest jeszcze stosunkowo młodym kierowcą. Moje prawo jazdy pochodzi z 1970r. i jako kierowca nie jeden samochód widzialem.
Komentarz
-
-
Marian 2, nie nie chęc to innowacji, tylko niewiedza u mnie w tym temacie i brak czasu na takie coś....szanuje Twoją wiedzę, pisałem, ale....
białość świecenia w reflektorach w OI osiągniesz na dobrych żarówkach też....nie musisz robić 14,4v....ja miałem żarówki, które i w dzień na żółto nie świeciły i fabryczną instalkę :P
a jakbym miał ingerować, to wolałbym mimo wszystko ksenon dostawić, a nie druciarstwo, nawet to wyłącznie wizualne, pod maską :wink: :P
rozumiem, że Twoje auto służy Ci poprostu jako miejsce takich swoich ćwiczeń, to kumam :wink:
Komentarz
-
-
Problem polega też na tym, że wkładając lepsze żarówki do tego układu otrzymamy jeszcze lepsze światło. Na tym to wszystko polega, że lepsze jest wrogiem dobrego. Druciarstwo, to pojęcie bardzo względne, bo fabryczne rozwiązanie też polega na łączeniu drutów. Trzeba tylko te druty dobrze połączyć, a czasami wychodzi to lepiej niż "fabryka dała", bo fabryka z reguly bardzo tnie koszty.
Komentarz
-
-
Szacunek za wykonaną pracę i wiedzę, ale...
Sam lubię modzić przy autach, dokładałem do aut ABS/EDS, poduszki powietrzne, wspomagania, dogrzewacze płynu itp. ale nigdy tak nie zostawiałem instalacji...
Montując ABS/EDS nie miałem nawet jednego kabelka z wiązki, wszystko musiałem tworzyć, od sterownika pod maską po czujniki w kołach, ale wszystkie kable były poprowadzone wzdłuż istniejących wiązek + peszle, lub jeśli nie było możliwości to wzdłuż elementów nadwozia + peszle... A Ty pozostawiałeś wszystko na wierzchu...
Co do świateł to kupiłem żarówki za 50zł/2szt i jestem pewny, że efekt jest lepszy niż na zwykłych + taka przeróbka. Widzę, że kolega ma dużą wiedzę i lubi tworzyć, ale część tego to tylko sztuka dla sztuki.
Komentarz
-
-
Na wierzchu pozostawione są tylko pudełka modułów, bo niby gdzie je zamontować, gdy musi być zachowany łatwy dostęp do bezpieczników?
Co do prowadzenia przewodów w wiązkach i w ukryciu, i robieniu od podstaw wszystkiego łącznie z wiązkami przewodów, to dobrą ilustracja będzie to opracowanie:
Moim zdaniem jest to lepsze rozwiązanie niż fabryczne, bo prostsze, bardziej nie zawodne i ma wszystkie niezbędne funkcje.
Komentarz
-
-
Marian 2, z auta swojego robisz pole doświadczalne dla swojej elektronicznej pasji. To rozumiem i szacun
To jedna strona medalu
a druga to taka, że niektóre przeróbki z tej racji to faktycznie sztuka dla sztuki i wizualnie za ciekawie nie wyglądają (przy odsprzedaży auta mogą być kłopoty, chyba, że przywrócisz do serii to wszystko)
To zdanie potwierdza się w tym wątku wielokrotnie i w tym wątku o elektrycznych szybach Twoich, który zapodałeś sam z elektrody.
w skrócie:
1. szacun za zapał i wiedzę
2. wizualnie wygląda to jak kupa - każda Twoja przeróbka (te szyby też, ten panel przełączników to czysty dramat, rodem z kolei SKM) :roll:
Komentarz
-
-
Problem tylko polega na tym, że za takie "przerobki" płaci się gdy chce się je mieć w samochodzie jako wyposażenie. Po co płacić, kiedy można zrobić we własnym zakresie. Nie wymyśliłem nic nowego, co nie jest stosowane w samochodach.
Nie wszyscy muszą ślepo naśladować rozwiązania fabryczne, które czasami są poprosu nie udane. Mam tu na myśli właśne ten panel sterowania szybami. Ten w moim wykonaniu jest napewno bardziej ergonomiczny.
Fotografie to nie wszystko, trzeba usiąść w fotelu, zobaczyć z tej perspektywy, i "pomacać" palcami.
No ale dla niektorych rozwiązanie fabryczne to świętość, której nie można pokalać w takim wspaniałym samochodzie jak Skoda.
Dla mnie zamontować "oryginalny" boczek z "oryginalnymi" przyciskami to poprostu bułka z masłem. I nawet zastanawiałem się czy tak nie zrobić. Jednak wybrałem moje rozwiązanie, bo poprostu nic nie kosztowało i jest lepsze pod względem użytkowym.
Sztuką dla sztuki to byłoby zamontowanie brylantowej gałki do biegów, czy jakichś dziwnych zderzaków, lub aluminiowych kółek, bo tyle z reguły potrafią "znafcy", którzy nigdy nie odbiegają od "fabryki", i tylko czekają kiedy będą sprzedawać swój samochód. Śmieszne jest to trochę.
Komentarz
-
-
"No ale dla niektorych rozwiązanie fabryczne to świętość, której nie można pokalać w takim wspaniałym samochodzie jak Skoda. "....że co?!....
kto tu mówi o świętości....wizualnie to poprostu lepiej wygląda...i z tym nie ma co dyskutować. Możesz też zamontować sobie błotnik od malucha w OI i mówić, że to praktyczniejsze dla Ciebie :lol:
Nie jesteśmy wyznawcami skody, ani "świętości" jakiejkolwiek marki, tylko cały czas zastanawiam się dlaczego bronisz szpetności swoich instalacji....że takie ładne i praktyczne. Praktyczne takie jak np. ori otwierane szyby, ale na pewno dużo brzydziej to wygląda, to nie tylko moje zdanie.
Jak masz zapędy w takich domowych montażach i taki z Ciebie geniusz, oraz masz na to czas, to zbuduj swój własny praktyczny wóz od zera, po co przerabiasz taką niedorobioną i "wspaniałą" Skodę....?! :P
dla mnie wizualnie te instalki nie wiele różnią się od "brylantowej gałki do biegów, czy jakichś dziwnych zderzaków, lub aluminiowych kółek"....a czy wiszący na desce panel od otwierania szyb jest lepszy pod względem użytkowym niż przyciski 4 w drzwiach kierowcy to naprawdę kwestia dyskusyjna mocno, ja stawiam jednak na to drugie rozwiązanie :P Poza tym podkreślam...że fajnie, że umiesz i to robisz...tylko jakbyś nie mógł pożądniej tego zakończyć - np. prowadzenia tych kabli, czy kupienia normalnych przełączników i montażu ich...to mnie zadziwia. jak się mówi a, to się mówi b. Nie dlatego żeby chołdować fabryce, tylko dlatego, żeby właśnie to było ładniejsze wizualnie dla oka i praktyczniejsze tak naprawdę. No chyba, że na siłę chcesz się tym wyróżnić w swoim pojeździe :wink:
i cały czas nie rozumiem jak panel od el. szyb wiszący pod kratką nawiewu po lewej od kiery jest bardziej ergonomiczny i praktyczny dla kierowcy niż guziki w drzwiach, które bez patrzenia można obsługiwać, mając łokieć położony na podłokietniku drzwiowym? :roll: ja tak robiłem w swojej byłej OI i było to praktyczne i ergonomiczne właśnie....
Komentarz
-
-
Dokładnie tak samo jest z tymi przełącznikami. Mogę z nich korzystać z ręką opartą na podłokietniku, nie patrząc na nie. Porównywałem w zaprzyjażnionej Octavii, i zrobiłem tak jak zrobiłem, bo było dla mnie to lepsze rozwiązanie, bardziej ergonomiczne. Ustawienie i rozkład przycisków były dość długo testowane i zmieniane metodą prób. Przede wszystkim, są bliżej kierownicy i przez to wygodniejsze.
Jak się komuś nie podoba, to jego problem. Jest to jedno z możliwych rozwiązń, i nikogo nie namawiam do kopiowania. Jeżeli ktoś zechce "powtórzyć" jakie kolwiek moje rozwiązanie (a jest ich około 20) to powtórzy i zrobi montaż po swojemu. (Przyciski, to są tylko przyciski, a nie system sterowania szybami).
To samo jest z wszystkimi wiązkami i mocowaniami modułów. Nic tam nie jest zrobione na "agrafkę", wszystko zgodnie ze sztuką. Ładna obudowa, schowana gdzieś głęboko i nie widoczna, proszę bardzo, można sobie zrobić, tylko po co? Te urządzenia mają działać, a nie wyglądać, i wszystkie są gdzieś "schowane".
A to co nie może być schowane i ma jako tako wyglądać, wygląda tak:
Komentarz
-
-
dla mnie urządzenia mają działać i wyglądać - tym się poprostu różnimy. Mnie druty na wierzchu i dziwne włączniki rodem z kolei SKM poprostu by denerwowały.
Twoje auto, Twój cyrk :wink: ja mam poprostu inne zdanie pod tym względem i nie tylko ja, jak się okazuje tu i na elektrodzie :wink:
pozdrowienia for U
Komentarz
-
Komentarz